wtorek, 31 grudnia 2013

Szczęśliwego i zdrowego Nowego Roku!

Szczęśliwego i ZDROWEGO Nowego Roku!
Żeby nowy był lepszy niż stary,
żeby ucichły wszystkie sfary,
żeby zdrowie dopisało
i na kasie nie zbywało.
A co do triady czy astmy,
to żeby je wziął szlag jasny.

Przy okazji przypomniało mi się, jak za łebka, z kolędą noworoczną po domach chodziłem i ziarno sypałem, śpiewając:

„Siejem, siejem groch, na ten Nowy Rok,
Żebyście byli zdrowi, weseli,
jak w niebie anieli.
Żebyście mieli tyle wołków,
ile w płocie kołków, 
Krówek, 
ile w lecie mrówek.
Żeby stały w polu: kopa przy kopie, 
snopy przy snopie,
a gospodarz między kopami,
jako miesiąc miedzy gwiazdami.
Aby szedł wóz za wozem do gumna,
jako pszczoły do ula.”


Jednocześnie chciałem powitać Czytelników ze starego bloga, w nowych "adresach". Mam nadzieję, że zmiana przypadnie Wam do gustu i nie odczujecie z tego powodu dyskomfortu... Będzie trochę inaczej, ale mam nadzieję lepiej i co ważne bez wszędobylskiej reklamy w nagłówkach, stopkach, z boku, z tyłu i gdzie tam jeszcze się ona pojawiała...

czwartek, 26 grudnia 2013

Przekładaniec gruszkowy z serem pleśniowym

Na drugi dzień Świąt - jak znalazł. Lekka przekąska, ale idealnie się też nada na sylwestrową czy karnawałową przystawkę. Dobrze się prezentuje, łatwo przyrządza i smakuje wybornie! Same PLUSY...

Skład (2 osoby):
  • 2 dojrzałe słodkie gruszki,
  • 1/2 trójkątnego sera Bree naturalnego.
  • Odpowiednie w diecie niskosalicylanowej i bezglutenowej.
Gruszkę umyć, obrać, pokroić w grube talarki. Z talarków ostrożnie wykroić gniazda nasienne. Ser pokroić na plasterki wielkości odpowiedniej do przełożenia. Tak powstanie doskonała w smaku i wykwintna przystawka, która zadowoli nawet wybrednego smakosza. Gotowe. Szybko, smacznie i dietowo.

Przekładaniec gruszkowy z serem pleśniowym

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!

Wszystkim Czytelnikom życzę wesołych Świąt. Żeby były one jak kojący balsam spokojne, a jednocześnie miłe sercu i sprawiające radość.

  • Dużej ilości trafionych prezentów, które będą nie tylko potrzebne, ale i wypragnione;
  • Odwiedzin wyczekanych, do których aż serce się rwie;
  • Strojnej choinki i zapachów z dzieciństwa;
  • Wigilii niosącej wzajemne zrozumienie i poczucie spełnienia, nie tylko w jedzeniu, lecz też w byciu z innymi;
  • Potraw skrojonych pod Wasze wysublimowane gusta i zwariowane diety;
  • A dla lubiących śpiewy - kolęd miłych uchu - żeby były zgodne z tym, co nam w duszy gra;


czwartek, 19 grudnia 2013

Pasztet z czerwonej soczewicy w dwóch wersjach

Kolejny pasztet do kolekcji. Tak zasmakowałem w wegetariańskich pasztetach, że nie mogłem się oprzeć w "tworzeniu" kolejnego. Najdziwniejsze jest to, że w smaku jest prawie nie do odróżnienia od pasztetu mięsnego. Będzie jak znalazł na święta...

Skład: 
– 2 cebule,
– 1 korzeń pietruszki,
– 1 marchewka,
– 1 duży seler,
– olej rzepakowy lub masło do smażenia,
– 30 dkg czerwonej soczewicy,
– 10 dkg zmielonych ziaren słonecznika,
– 4 jajka,
– sól, biały pieprz, 
Potrzebne będą dwa garnki, blender i keksówka 26x11cm.
Danie odpowiednie w diecie niskosalicylanowej, wegetariańskiej oraz bezglutenowej.


Soczewicę przepłukać i ugotować w osolonej wodzie. Drobno posiekaną cebulkę podsmażyć na złoty kolor w rondlu na oleju lub maśle. Dodać pokrojone warzywa, wymieszać. 
Po ugotowaniu dodać soczewicę, wymieszać z warzywami. Podgotować razem tak długo, żeby masa nie była zbyt mokra, często mieszać aby składniki nie przywarły do dna garnka.
Ugotowaną masę zmiksować blenderem, dodać zmielony słonecznik. Doprawić przyprawami i dokładnie wymieszać. Należy pamiętać, że po upieczeniu będzie czuć łagodniejszy smak przypraw.
Pozostawić na parę minut do przestygnięcia. Dodać jajka. Dokładnie wymieszać. Masę przełożyć do wyłożonej papierem do pieczenia formy (można upiec w formie wysmarowanej masłem i wysypanej zblendowanymi płatkami owsianymi). Wstawić na ok. 50min do piekarnika rozgrzanego do 180°C . 

Wersja 2:
Jednocześnie możemy przygotować pasztet w drugiej wersji – dla pozostałych domowników, nie mających problemów z nietolerancją salicylanów. W tym celu należy przygotowaną masę podzielić na 2 części. Jedną dla Nas- wrażliwców zostawić bez modyfikacji, drugą możemy doprawić przyprawami: garam masala, kurkumą, curry – tym co mogą jeść i co lubią pozostali domownicy. Wówczas potrzebne będą dwie małe foremki np. aluminiowe, które można dostać w wielu sklepach spożywczych.

wtorek, 17 grudnia 2013

Ciasto prawdziwie czekoladowe z nutką gruszkową

Zbliżają się Święta, Sylwester, a potem karnawał, a to czas na ciasta. Przedstawiam zatem gwiazdę dzisiejszego posta - ciasto czekoladowe złamane gruszką. Smakuje jak prawdziwa czekolada, a gruszka dodaje ciekawego, niezapomnianego akcentu... Polecam!


Skład:
– 125ml mleka,
– 100 g gorzkiej czekolady 70% (bez chemii),
– 1 szklanka mąki pszennej,
– 1/2 szklanki kakao,
– 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
– 1 jajko,
– 2/3 szklanki drobnego cukru,
– 70 ml oleju rzepakowego,
– 125ml jogurtu,
– 1/2 gruszki.
Wszystkie artykuły powinny być w temperaturze pokojowej.
Skład odpowiedni dla diety niskosalicylanowej.
Mleko zagotować. Do gorącego dodać połamaną czekoladę, mieszać aż do rozpuszczenia czekolady. Ostudzić.
Mąkę, kakao i sodę oczyszczoną przesiać przez drobne sitko.
Jajko (w całości) utrzeć trzepaczką na jasny krem. Dodać cukier i dalej ucierać. Następnie wlać olej, jogurt i wymieszać. Dodać ostudzone mleko i znów wymieszać. Do powstałej masy dodać przesiane składniki, mieszać do czasu połączenia się składników.
Do tortownicy 23-25cm, wyłożonej papierem do pieczenia, przelać ciasto i wyrównać.Na cieście ułożyć cienko pocięte płatki z gruszki bez skórki.
Piec w temperaturze 160ºC przez około 25 – 35 minut. Dla pewności sprawdzić wykałaczką (po nakłuciu i wyjęciu nie powinna mieć na sobie ciasta). Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

sobota, 14 grudnia 2013

Tłuszcze – co do smażenia, a co do sałatek?

Ostatnio zdałem sobie sprawę, że szczególnie na jesieni i zimą sporo smażę i blanszuję, dlatego przy wlewaniu tłuszczu na patelnię zacząłem zadawać sobie pytanie czy to aby właściwy rodzaj?
Utarło się, że olej rzepakowy nadaje się do smażenia, a olej słonecznikowy i oliwa z oliwek do sałatek (uwaga salicylanowcy – oliwa ma dużo salicylanów!). Czy to na pewno prawda? Czasem na butelce oleju spotykam napis „do smażenia”, a czasem nie. Czy to oznacza, że jeden olej rzepakowy się nadaje, a drugi nie? Co z masłem i smalcem? Same pytania, aż w głowie się kołuje…
Dlatego postanowiłem to trochę usystematyzować i wrzucić na bloga, żeby mieć ściągawkę dla siebie, a i Wam też ułatwić sprawę…
Najlepiej nie smażyć w ogóle, tylko gotować i ewentualnie dusić, trudno jednak ugotować jajecznicę, czy udusić kotleta. Zatem do dzieła – smażenie czas zacząć!
Pierwszą podstawową zasadą dla alergików i wszelkich nadwrażliwców jest upewnienie się czy dany tłuszcz nie uczula i tak np. dla salicylanowców nie jest wskazana oliwa z oliwek, olej kokosowy i sezamowy
Druga sprawa, to sprawdzić jaką temperaturę dymienia ma dany tłuszcz. Jest to ważne, bo doprowadzenie tłuszczu do tej temperatury powoduje wytrącenie się z niego szkodliwych substancji np. rakotwórczych i obniżenie walorów smakowych. Ważne też aby sprawdzić czy nasz olej lub oliwa jest rafinowana czy tłoczona na zimno. Nie zawsze extra virgin oznacza samo dobro! W przypadku smażenia nie jest właśnie wskazane bo bez rafinacji w olejach pozostają cząstki organiczne, które w czasie podgrzewania ulegają spaleniu i już w tej „uszkodzonej” formie bardzo szkodzą. Najlepiej do smażenia wybierać tłuszcze o temperaturze dymienia powyżej 200°C:
Jak widać w powyższej tabeli ten sam rodzaj tłuszczu, ale rafinowany lub tłoczony na zimno może mieć skrajnie różne temperatury dymienia, a zatem raz może być dobry do smażenia a raz w ogóle się do tego nie nadawać, dlatego trzeba bardzo uważnie czytać etykiety.
Kolejna sprawa, to tłuszcze nasycone i nienasycone. Do smażenia powinno używać się tłuszcze, które mają wysoką zawartość kwasów jednonienasyconych i niską zawartość kwasów wielonienasyconych. Takie warunki spełniają:
  • rafinowana oliwa z oliwek,
  • rafinowany olej rzepakowy,
  • rafinowany olej ryżowy.
Można też smażyć na sklarowanym maśle oraz smalcu, ale należy pamiętać, że zawierają one dużo kwasów tłuszczowych nasyconych, które nie są polecane w zbyt dużych ilościach z punktu widzenia zdrowotnego.
Po tych wszystkich dywagacjach dochodzę do jednego wniosku. W polskich warunkach, jeśli już smażyć to na „oliwie północy” czyli starym, dobrym oleju rzepakowym i to RAFINOWANYM!
Tym bardziej, że olej rzepakowy cechuje się nie tylko dużą zawartością wartościowych nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega-6 i Omega-3, ale także idealną z punktu widzenia potrzeb żywieniowych proporcją tych składników, tj. 2:1. Ten optymalny stosunek kwasów tłuszczowych jest charakterystyczny dla diety śródziemnomorskiej, która zakłada ograniczenie spożycia kwasów Omega-6 przy jednoczesnym zwiększeniu stężenia Omega-3. W przypadku oliwy z oliwek, z racji dużo mniejszej niż w przypadku oleju rzepakowego zawartości kwasów Omega-3, stosunek kwasów tłuszczowych nie jest już tak korzystny, gdyż wynosi 9:1.
Dodatkowym wnioskiem jest, że należy uważać na reklamy, bo pod ich wpływem można nieźle namieszać sobie w diecie i zdrowiu!
Wykorzystano materiały ze stron:
http://pokochajolejrzepakowy.pl/oliwa-z-oliwek-czy-olej-rzepakowy/?gclid=CNH2k7qGr7sCFUNe3godnksAIw
http://vitalia.pl/artykul6445_Ranking-tluszczow-do-smazenia.html”>http://vitalia.pl/artykul6445_Ranking-tluszczow-do-smazenia.html
Zdjęcie autorstwa pyong ze strony http://www.sxc.hu/

czwartek, 12 grudnia 2013

Bananowy kurczak ze złotym delicjuszem

A może obiad na słodko? Oczywiście nie chodzi tu o słodycz deserową, a o bardziej wytrawną. Zatem klasyka salicylanowca - banany oraz goldeny i mamy obiad z nutką gorącego, słodkiego lata w środku zimy, który będzie smakował całej rodzinie.
Skład:

  • 1 podwójna pierś kurczaka,
  • 2 banany,
  • 1 jabłko golden delicius,
  • 1 marchewka,
  • 1 średni seler,
  • 1 cebula,
  • 2 łyżki oleju rzepakowego,
  • 1 szklanka kaszy jęczmiennej drobnej,
  • sól, biały pieprz do smaku.
Danie odpowiednie w diecie niskosalicylanowej.
Pierś umyć, oczyścić, pokroić w kostkę.
Kaszę zalać wodą, przemieszać i odlać wodę (kasza cięższa jest od wody i pozostanie na dnie). Zalać kaszę 2 szklankami wody, dodać łyżkę oleju. Gotować 7 minut, aby wyszło al dente. Jeśli została woda to odlać, jeśli nie to pozostawić w garnku, żeby zachować ciepło.
Marchewkę, cebulę i seler obrać, umyć, pokroić w kostkę i smażyć na oleju do czasu zeszklenia cebuli. Do osmażonych warzyw dodać pokrojonego w kostkę kurczaka i dalej smażyć do czasu odparowania wody.
Posolić, dodać odrobinę pieprzu białego (czarny ma więcej salicylanów). Po usmażeniu się kurczaka dodać na patelnię pokrojone w kostkę banany oraz jabłko. Podsmażyć, doprawić solą do smaku. Podawać z ugotowaną równolegle kaszą. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

wtorek, 10 grudnia 2013

Ekspresowy barszcz ukraiński po tytusowemu

Oto pochodna rozważań o menu świątecznym - barszcz ukraiński. Oczywiście nie planujemy go u nas na wigilię, ani na święta, ale niejako przy okazji pojawił się ten pomysł. Ma wiele zalet, a w śród nich najważniejsze to szybkość przygotowania i pożywność. Po takim daniu spokojnie można obejść się bez "drugiego".

Skład:
- 900g (2 paczki) mrożonego pure z czerwonych buraków,
- 1 paczka włoszczyzny mrożonej,
- duży seler (korzeń),
- 1 duża cebula,
- 400g konserwowej fasolki czerwonej,
- 4 łyżki sosu sojowego,
- olej rzepakowy do smażenia,
- 3 gotowane jajka,
- sól i pieprz do smaku.
Danie odpowiednie w diecie niskosalicylanowej.
Cebulę pokroić w kostkę i zarumienić na patelni. Wsypać do dużego garnka, dodać włoszczyznę i pure buraczane. Zalać wszystko wodą, o objętości dwukrotnie większej niż warzywa. Zagotować. Dodać fasoli. Posolić, popieprzyć, dodać sosu. Gotować 15 minut. Dodać pokrojone w kostkę jajka. Zamieszać. Gotowe. Szybko smacznie i bez salicylanów.

czwartek, 5 grudnia 2013

Pasztet z selera i cebuli

Dziś pasztet jarski, który jest świetną alternatywą dla ciężkich wieprzowych rozwiązań. Nadaje się na codzień jak i od święta. Naprawdę smakuje wykwintnie, a wygląda, jak na pasztet przystało – pasztetowo. 

Skład:
– 800g selera (3 średnie selery po obraniu),
– 3 cebule białe
– 3 cebule czerwone,
– 50g obranych orzechów laskowych,
– 3 łyżki oleju rzepakowego,
– 5 łyżek zmielonych otrębów owsianych,
– 4 jajka,
– łyżka majeranku,
– sól, pieprz do smaku.
Danie odpowiednie w diecie niskosalicylanowej.
Seler i cebulę obrać, pokroić w kostkę, smażyć na oleju rzepakowym do czasu zarumienienia cebuli, podlać małą ilością wody i krótko poddusić pod przykryciem.
Orzechy zmiażdżyć w moździerzu, uprażyć an suchej patelni i dodać do warzyw.
Wszystkie składniki zmiksować blenderem. Dodać zmielone blenderem otręby, majeranek i po przestygnięciu rozmącone jajka (można oddzielić żółtka od białek, a białka ubić). Doprawić solą i pieprzem, dokładnie wymieszać.
Przygotowaną masę przełożyć to wyłożonej papierem do pieczenia keksówki. Piec około godziny w temperaturze 180°C. Po upieczeniu pasztet pozostawić w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami na co najmniej 30 minut.

wtorek, 3 grudnia 2013

Tescobiad – jednogarnkowe danie z kurczaka, groszku i orzechów

Przeglądając ostatnio durszlaka zauważyłem ciekawą akcję – „Wyjątkowe dania jednogarnkowe”. Myślę – dobrze się składa, bo chodzi za mną już od jakiegoś czasu proste i smaczne danie jednogarnkowe, które jak ulał pasuje do wymogów. Jest to obiad, który przyszedł mi do głowy, gdy robiłem szparagowego kurczaka. Oczywiście wspólny mianownik, to kurczak, bo nowe danie składa się z kurczaka, groszku, orzechów laskowych, czosnku i cebuli. Prawie czuję smak tego jedzonka… Tym bardziej mnie ono kręci, że jest kolejnym szybkim i prostym daniem do sporządzenia po powrocie z pracy do domu, gdy to nie dowodzi mózg, a żołądek!
Mam nadzieję, że będziecie mi kibicować!
Wszystko jak ulał pasuje do akcji, jest tylko drobny szkopuł – ma się składać z „minimum jednego produktu Tesco – marka własna”. Nie jest to chyba żaden problem, bo Tesco mam kilkaset metrów od domu! Ale, ale! Co mam się ograniczać, jak inni uczestnicy tej akcji, do jednego, góra dwóch produktów? Aż się prosi, żeby podnieść poprzeczkę! Całe danie będzie z tych produktów – powstanie Tescobiad :) Nawet warzywa, przyprawy, olej i sól będą marki własnej. Jak szaleć, to szaleć…
Ciekawostką niech będzie, że to danie jest równie smaczne na zimno, jak i ciepło, nadaje się zatem też jako sałatka, albo przekąska do pracy.
Skład (wszystko marki Tesco):

 - 0,5kg polędwiczki z kurczaka,
– 1 puszka zielonego groszku,
– garść orzechów laskowych,
– 3 ząbki czosnku polskiego,
– 2 średnie cebule,
– susz natki pietruszki,
– 2 łyżki oleju rzepakowego,
– pieprz, sól do smaku.
Jako dodatek można zastosować ryż ciemny, choć danie jest tak treściwe, że nie wymaga dodatków węglowodanowo – skrobiowych.
Danie odpowiednie w diecie niskosalicylanowej – mało salicylanów i brak chemii spożywczej.
Polędwiczkę kurczaka umyć i pokroić w kostkę. Orzechy zmiażdżyć w moździerzu. Cebulę pokroić w kostkę i wraz z orzechami smażyć na oleju, aż lekko się przyrumieni. Dodać kurczaka, posolić. Smażyć aż kurczak będzie nadawał się do spożycia. Przeważnie jest to równoznaczne z odparowaniem wody wydobywającej się z mięsa. Zmiażdżyć czosnek i dodać do dania. Zalać zawartością puszki (groszek wraz z sosem), zasypać garścią natki pietruszki. Dusić przez kilka minut na małym ogniu. Spróbować, jeśli trzeba dosolić i trochę popieprzyć (uwaga – pieprz ma dużo salicylanów, zatem z umiarem).
Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

sobota, 30 listopada 2013

Wigilia Bożego Narodzenia bez chemii spożywczej i salicylanów

Czas Świąt Bożego Narodzenia już tuż, tuż. Dla jednych to spotkania z rodziną, dla innych czas odpoczynku od pracy. Jeszcze inni wykorzystają Boże Narodzenie na wyjazdy zagraniczne i ucieczkę od świątecznego zgiełku. Oczywiście jest duża grupa ludzi, dla których Święta są czasem mistycznym.

Jednak prawie wszystkich w Polsce łączy jedno – czas Świąt, a czas Wigilii szczególnie, to duże ilości smakołyków na stole.
Jak miło pojeść sobie w Wigilię dwanaście, albo i więcej potraw, jak miło w Święta pokosztować wszystkiego co w lodówce. Te wędliny, te ciasta, te zapachy! Ilość pochłanianej żywności idzie w kilogramy, a w każdym dkg kryje się sporo chemii spożywczej i salicylanów!
Żeby spokojnie cieszyć się łasuchowaniem, warto z wyprzedzeniem przygotować menu i przeanalizować je pod kątem składników.
Zatem do dzieła – na pierwszy rzut na tapetę weźmy zupy.
W mojej rodzinie i wśród znajomych podstawową zupą jest barszcz, poza barszczem bardzo popularne są zupy grzybowe oraz owocowe.
Jeśli barszcz przygotujemy jako postny, bez żadnych dodatków przypraw czy octu, to otrzymamy smaczną potrawę bez chemii i salicylanów. Oczywiście nie można używać zup w kartonach i proszku, bo prawie na 100% ilość zawartej w nich chemii i salicylanów będzie nie do zniesienia.
Jako świąteczny barszcz preferuję prosty przepis, polegający na przygotowaniu warzywnego bulionu z warzyw niezbędnych do typowej sałatki warzywnej (pietruszka, marchewki, seler). Warzywa korzenne wykorzystuję potem na sałatkę, a do bulionu wkładam pokrojone czerwone buraki, przypieczoną cebulę (jak do rosołu), 4 ząbki czosnku, por, kilka wcześniej namoczonych suchych podgrzybków, trochę soli i trochę pieprzu białego (nie zbyt dużo, bo ma salicylany – ok 1mg na 100g). Dla porównania jabłko golden ma 0.1mg na 100g – jedno jabłko (200g) to 0,2mg, czyli aby zjeść tyle salicylanów w pieprzu białym co w jabłku, trzeba by zjeść jedną 20g paczkę pieprzu.
Oczywiście po to daję czosnek i cebulę, aby zminimalizować ilość pieprzu, tym bardziej, że salicylany występują też w grzybach (około 0,24mg na 100g surowych grzybów). Czasem barszcz wychodzi tak smaczny, ze nie trzeba dodawać pieprzu, tylko sól i ewentualnie trochę sosu sojowego. Gdy barszcz jest już ugotowany, to po doprawieniu go dodaję jeszcze soku z cytryny, na tyle dużo żeby nabrał kwaskowego smaku i odpowiednio się wybarwił.
Do barszczu niezbędne są uszka, ale tu poza grzybami i pieprzem nie czyhają salicylany i chemia (skład: mąka, woda, olej, grzyby suszone, cebula, sól, pieprz biały). Nie powinno się uszek kupować w sklepie czy pierogarni, z tych samych powodów co barszczu w kartonie.
Jeśli nie przeszarżuje się z ilością zjedzonych uszek oraz barszczu, to ilość salicylanów powinna być w normie. Oczywiście jaką masz normę dzienną sam(a) wiesz najlepiej.
Zupy owocowej czy grzybowej nie polecam z powodu bardzo dużej ilości salicylanów w owocach i przyprawach niezbędnych do sporządzenia tych zup.
rybami jest stosunkowo łatwo jeśli sami je przyrządzimy, bo mają one mało salicylanów. Jeśli tego nie popsujemy przyprawami lub bułką tartą, to możemy je przyrządzać na różne sposoby. Smażyć ryby najlepiej w panierce wyłącznie z mąki i soli. Karpia w galarecie, jeśli już musimy przyrządzić, to należałoby trzymać przy przygotowaniu wywaru warzywnego reżimu opisanego przy barszczu – żadnych przypraw gotowych i innych dodatków! Świetnym pomysłem wydaje się pstrąg pieczony w folii spożywczej, gdyż poza masłem, natką pietruszki, czosnkiem, masłem i odrobiną soli i pieprzu białego nie ma w nim nic podejrzanego. Ważna rzecz co do śledzi. Nie stosować śledzi przetworzonych. Należy kupić zwykłe słone śledzie i po namoczeniu przyrządzić je samemu. W przeciwnym razie naszpikujemy się chemią i salicylanami!
Kapusta jest równie ważna na wigilii jak grzyby, bo występuje zarówno w pierogach, jak i grochu z kapustą. Kapusta na szczęście nie ma salicylanów, podobnie zresztą jak groch. Zatem przy tych potrawach możemy czuć się bezpiecznie, jeśli zachowamy umiar z ilością przypraw. Najlepiej nie używać kapusty kwaszonej lub kiszonej z niepewnego źródła (sklepy i warzywniaki), bo prawie na pewno jest nafaszerowana chemią i dużą ilością przypraw, w tym octem. Z powodzeniem można użyć duszonej słodkiej kapusty, a do pierogów, jeśli nie mamy kiszonej godnej zaufania, można użyć słodkiej ale z dodatkiem soku z cytryny. Nie będzie to to samo co kiszona, ale jest to całkiem smaczne!
Ważny na wigilii jest też mak. Można go spożywać w dużych ilościach, bo nie ma salicylanów, pod warunkiem, że nie pochodzi on z gotowej masy makowej. Problem jest w dodatkach do maku. Jeśli najemy się bakalii z kutii lub drożdży z bakaliami z makowca, to murowane mamy problemy pos-salicylanowe. Zatem u mnie na stole będą ciastka makowe, które polecałem jako świętomarcińskie. Zastanowię się też nad makowcem bez drożdży, ale bez dodatku bananów.
Co do piernika, to nie polecam, bo ma w sobie bardzo dużo bakalii i miodu, co z pewnością doprowadzi amatorów tego ciasta co najmniej do kataru… Ewentualnie, jeśli nie możemy bez piernika żyć, to można spróbować piernikowych ciastek bez salicylanów wg przepisu Salicylanki.
 Czas na kompot z suszu. Będzie wszystko dobrze, gdy sami sporządzimy susz z obranych gruszek, albo kupimy taki susz. Trzeba jednak uważać na susze, które poza gruszkami mają inne owoce, bo mogą one mieć zabójczą ilość salicylanów. Z braku laku – dobry kit. Nie ma suszu, to można zrobić szybki kompot ze świeżych obranych gruszek (ewentualne z dodatkiem obranych goldenów) i sprawa załatwiona.
Na żadnym stole wigilijnym nie może zabraknąć chleba. Chleb powinien być własnej roboty bez chemii i drożdży, najlepiej żytni. Jeśli nie mamy czasu na pieczenie chleba, to ratunkiem pozostaje sprawdzona piekarnia, która nie dodaje chemii i drożdży do chleba.
Wesołych Świąt! Nie, to chyba za wcześnie – na życzenia będzie jeszcze czas.
P.S. Jeśli macie ciekawe przepisy wigilijne czy bożonarodzeniowe, to pochwalcie się nimi w komentarzach.
Wigilia Bożego Narodzenia bez chemii spożywczej i salicylanów
Wykorzystano zdjęcia MeiTeng ze strony http://www.sxc.hu oraz Salicylanki ze strony www.salicylanka.blogspot.com

czwartek, 28 listopada 2013

Szpinak z jajkiem i soczewicą

Nie ma jak szybki obiad po powrocie z pracy. Głód rzuca człowieka po ścianach. Wszyscy czekają z napięciem, burczy w brzuchu. A tu czary, mary i jest w kilkanaście minut – smaczny i pożywny…
Skład:
– 450g szpinaku mrożonego,
– 350g soczewicy czerwonej,
– 2 jajka,
– 4 ząbki czosnku,
– olej rzepakowy do smażenia,
- pęczek natki pietruszki,

– sól, pieprz biały do smaku.
Danie odpowiednie dla diety niskosalicylanowej (mało salicylanów i brak chemii spożywczej)
Soczewicę ugotować w osolonej wodzie według przepisu na opakowaniu.
Szpinak (koniecznie mrożony – świeży ma dużo salicylanów) rozmrozić.
Szpinak smażyć na oleju, aż odparuje nadmiar wody. Wbić jajka oraz dodać rozgnieciony czosnek. Zamieszać. Dodać pokrojoną natkę pietruszki. Smażyć do czasu ścięcia się jajek. posolić i popieprzyć do smaku (zalecam pieprz biały – ma mniej salicylanów, ale odrobina czarnego też nie powinna zaszkodzić).
Podawać z ugotowaną soczewicą. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

wtorek, 26 listopada 2013

Pasta jajeczna po żydowsku

Drugie śniadanie to wyzwanie! (Rym zamierzony). Masz problemy z salicylanami, a nie chcesz biegać do pracy z pudełkami pełnymi sałatek, tylko po prostu masz ochotę na kanapki to masz drobny problem. Pieczywo w sklepach jest pełne salicylanów – drożdże spożywcze i chemia. Można oczywiście znaleźć godny zaufania chleb lub upiec go samemu, ale co do chleba? Wędliny pełne chemii spożywczej i innych niesprzyjających dodatków. Pozostaje przygotować sobie swoją wędlinę lub zajadać wyłącznie nabiały, a i to w ograniczonym zakresie – znów te dodatki…

Można też przygotować sobie szybką, smaczną i prostą pastę, która będzie idealna do kanapek… Oto ona!

Skład:
– 1 cebula,
– 4 jajka gotowane,
– 2 łyżeczki oleju słonecznikowego,
– sól, pieprz do smaku.
Danie odpowiednie w diecie niskosalicylanowej – brak chemii spożywczej i mała ilość salicylanów.
Cebulę pokroić w kostkę i wraz z pokrojonymi w kostkę jajkami oraz tłuszczem zszatkować w blenderze, ale nie na jednolitą masę. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Przełożyć do naczynia z którego potem będzie masa serwowana. Naczynie przykryć i włożyć do lodówki na parę godzin. Podawać z ciemnym żytnim pieczywem. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

niedziela, 24 listopada 2013

Uczulenie na salicylany a grupa krwi - rozwiązanie

Po pojawieniu się wpisu „Uczulenie na salicylany a grupa krwi” pojawiło się kilkanaście odpowiedzi na postawione pytanie – będąc uczulonym na salicylany, jaką masz grupę krwi? W „badaniu” udział wzięło 15 respondentów. Jak na badania statystyczne, to stanowczo zbyt mało, ale ponieważ obiecałem, że podzielę się wynikami postanowiłem je upublicznić. Oczywiście należy je bardziej traktować jako wynik zabawy – quizu, a nie wynik badań statystycznych czy naukowych.
Wyłania się jednak z nich odpowiedź na nurtujące mnie pytanie Czy istnieje zależność pomiędzy grupą krwi a uczuleniem na salicylany? Sam, przed wykonaniem ankiety, obstawiałem, że istnieje – grupa krwi A jest bardziej narażona na te dolegliwości, a tu niespodzianka. Wygląda na to, że nie istnieje, a jeśli już to najbardziej narażona jest grupa krwi AB, choć z uwagi na małą ilość osób biorących udział w badaniu, jestem ostrożny z wyciąganiem takiego wniosku.



Jak widać z powyższej tabeli i wykresów w Polsce 40% populacji ma grupę krwi A, B-19%, AB-9%, a O-32%, zatem jeśli nie ma korelacji między grupą krwi, a uczuleniem na salicylany rozkład procentowy salicylanowców powinien rozłożyć się w identycznych z całą populacją proporcjach, a rozłożył się inaczej – wyraźnie więcej niż w całej populacji jest posiadaczy grupy AB. Zamiast 9% udziału, mają aż 20%.
Przy okazji ankiety ukazała się inna prawidłowość – wiele osób uskarża się na problemy po spożyciu wyrobów mlecznych lub ryżu, choć mają one zerową lub niską zawartość salicylanów, ale to już temat na ewentualną kolejną ankietę…
Mam nadzieję, ze zabawa w ankietę przypadła Wam do gustu, jeśli znajdę czas, to może zrobimy rozeznanie z wyrobami mleczarskimi i ryżem białym, bo sprawa wydaje się ewidentna. Też miewałem pogorszenie objawów po dużej ilości sernika, jogurtów lub ryżu, ale nigdy nie przywiązywałem do tego wagi, doszukując się przyczyn w przypadkowo zjedzonych salicylanach.

sobota, 23 listopada 2013

Polowanie na gotowe produkty bez salicylanów – suplementy na jesień

Czas jesiennych słot, zbliżających się przymrozków oraz dużych skoków temperatury między drogą do pracy a domem i pracą sprzyjają przeziębieniom i ułatwiają wirusom grypy wtargnięcie do organizmu, który jest pozbawiony naturalnego wsparcia w salicylanach. Wbrew pozorom salicylany, to pożyteczna związki wspierające organizm, niestety nie dla ludzi uczulonych na salicylany, którzy nie mogą korzystać ze wsparcia w formie miodów, herbatek lipowych, konfitur malinowych i innych domowych sposobów wspierania odporności organizmu, opartych na naturalnych salicylanach. Nie wspominając już o popularnej aspirynce na początki przeziębienia.
Nie jest to jednak sytuacja beznadziejna – są metody wpierania organizmu innymi metodami niż salicylanowymi. Mam tu na myśli witaminę C, czosnek w drażetkach, czosnek naturalny, cebulę.
Witamina C odgrywa istotną rolę w funkcjonowaniu ludzkiego organizmu i jest niezbędna dla naszego organizmu, gdyż:
  • nie może być syntezowana w organizmie
  • jest niezwykle istotna w wielu procesach biochemicznych i metabolicznych (bierze m.in. udział w przemianach tyrozyny, syntezie steroidów nadnerczowych),
  • uczestniczy w utrzymaniu prawidłowej odporności,
  • wpływa na zachowanie prawidłowej pracy układu immunologicznego w trakcie oraz po intensywnych ćwiczeniach fizycznych (korzystny efekt uzyskuje się stosując dawkę 200 mg oprócz zalecanego dziennego spożycia witaminy C),
  • przyczynia się do normalnego tworzenia kolagenu i dzięki temu prawidłowego funkcjonowania kości, zębów, chrząstek, dziąseł, skóry i naczyń krwionośnych,
  • pomaga w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym.
Niektóre badania wskazują brak wpływu zażywania witaminy C na ryzyko pojawienia się przeziębienia oraz mały wpływ na czas jego trwania. Wyjątkiem są osoby poddawane dużemu wysiłkowi fizycznemu, czy długotrwale przebywające w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, na które wpływ witaminy C jest znaczny i wyraźnie podnosi ich odporność. Czyli nie pomaga gdy tego nie potrzebujesz, ale pomaga gdy organizm jest w potrzebie… Dużą zaletą tej witaminy jest też trudne jej przedawkowanie – organizm dobrze radzi sobie z usunięciem jej nadmiaru i bardzo wyraźnie to sygnalizuje (dolegliwości żołądka, nudności, biegunka, wymioty, wysypka skórna).
Jedyny problem z witaminą C polega na tym, że w handlu jest dostępna w formie tabletek powlekanych, która to powłoka jest szkodliwa dla salicylanowców i części alergików. Niektórzy radzą sobie z tym zmywając powłokę, jeszcze inni rezygnują z witaminy C w tabletkach. Odkryłem jednak sposób polegający na zakupie witaminy w kapsułkach pod marką Gold-Vit. Skład tego środka (mikrokapsułkowany kwas L-askorbinowy -wit.C, bioflawonoidy cytrusowe, celuloza mikrokrystaliczna – substancja wypełniająca, stearynian magnezu – substancja przeciwzbrylająca, kapsułka [żelatyna – składnik otoczki, barwniki: E171]), wydają się nie mieć salicylanów. Bardziej ostrożni mogą spożyć witaminę bez kapsułki. Dla mnie ta tabletka okazała się nieszkodliwa, jak jest z Tobą musisz wypróbować – najlepiej w małych dawkach.
Czosnek w drażetkach i w formie naturalnej zachowuje się w naszym organizmie prawie jak antybiotyk, nie powodując jednocześnie spustoszenia we florze bakterii probiotycznych, choć te nieprzyjazne bakterie oraz grzyby pasożytnicze potrafi skutecznie zwalczać.
Wszystkie jego zalety trudno wymienić:
  • zwiększa wydzielanie soku żołądkowego, chroniąc równocześnie przed zgagą, działa żółciopędnie i przeciwskurczowo,
  • wpływa korzystnie na drogi oddechowe,
  • reguluje florę bakteryjną i sprzyja lepszemu ukrwieniu naczyń wieńcowych,
  • działa jak łagodny antybiotyk – ma właściwości przeciwbakteryjne, antygrzybicze i przeciwrobacze,
  • działa także na paciorkowce Streptococcus, poza tym gronkowce Staphylococcus, mikobakterie wywołujące gruźlicę i bakterie okrężnicy,
  • olejek eteryczny występujący w czosnku działa skutecznie w niskich stężeniach na bakterie beztlenowe uczestniczące w zakażeniach jamy ustnej i górnych dróg oddechowych,
  • zwalcza infekcje dróg moczowych,
  • działa profilaktycznie i leczniczo także przy zatruciach ołowiem,
  • stosowany zewnętrznie do lewatywy w leczeniu owsicy i irygacji przy rzęsistkowym zapaleniu pochwy,
  • świeży sok hamuje także rozwój wirusów grypy,
  • działa napotnie, obniża gorączkę i ciśnienie krwi,
  • redukuje zapalenia,
  • jest przeciwutleniaczem chroniącym wątrobę,
  • obniża poziom prostaglandyny PG2 zmniejszając ból w czasie miesiączki.
Niestety ma dwie wady – w formie naturalnej brzydko pachnie i coraz częściej pochodzi z Chin. Ma też wadę trzecią, która dotyczy wszystkiego, co jemy – w nadmiarze szkodzi (w skrajnych sytuacjach dojść może do uszkodzeń wątroby i nerek).
Ja używam czosnek forte w składzie: bezzapachowy ekstrakt z czosnku 2 mg, witamina D (cholekalcyferol) 2,5 µg, substancje dodatkowe (olej sojowy, żelatyna, glicerol, dwutlenek krzemu).
Czosnek naturalny najlepiej na parę minut przed zjedzeniem zgnieść – po kilku minutach spożywać w formie zgniecionej (wówczas ma lepsze zdolności grzybobójcze).
Podobnie jak czosnek cebula ma zbawienny wpływ na organizm i od zawsze stosowana jest w medycynie ludowej, a od kilkunastu lat doceniana w medycynie akademickiej. Zalety cebuli można wymieniać w nieskończoność, podobnie jak zalety czosnku:
  • zapobiega rozszerzeniu się procesów trawiennych i gnilnych w jelitach oraz eliminujący gazy i regulujący stolec,
  • zmniejszaj zawartość cukru we krwi a więc polecany cukrzykom,
  • wzmacnia organizm, w tym serce (zwłaszcza sok),
  • niszczący robaki, zwłaszcza owsiki,
  • pozytywnie wpływa na zapalenia skóry, pomagając w leczeniu ran,
  • uśmierza pieczenie po ukąszeniu owadów, takich jak: komar, pszczoła, osa,
  • według amerykańskich badaczy jedzenie codziennie jednej surowej cebuli minimum przez dwa miesiące powoduje wzrost „dobrego” cholesterolu – HLD, a obniżenie „złego” – LDL.
Jest jeszcze jeden suplement, o którym jedni mówią, że pomocny jest w zwalczaniu alergii, a inni, że nie. Tak czy owak wapno jest ważnym suplementem wspomagającym organizm. Należy jednak na wapno w aptekach uważać, bo ma dużą zawartość dodatków chemicznych, które mogą być szkodliwe dla wszystkich, a szczególnie nie są wskazane dla salicylanowców i alergików. Dlatego warto zadać sobie trochę trudu i odnaleźć w gąszczu dostępnych środków z wapnem takie, które tych dodatków ma mało, lub wręcz nie ma ich w ogóle, czyli takie dedykowane dla alergików – hipoalergiczne. Z mojego doświadczenia wynika, ze aptekarze bagatelizują moją prośbę o lek bez salicylanów i kilka razy trafiło mi się, że dali mi wapno z dużą ilością chemii spożywczej! Sam więc odszukałem wapno z małą ilością salicylanów, które mam nadzieję, dla Was też będzie odpowiednie.
Jak widać można skutecznie zwiększyć odporność organizmu nie używając salicylanów. Bez salicylanów da się żyć!
Jeśli macie jakieś własne doświadczenia w suplementacji odpowiedniej dla salicylanowców (triada aspirynowa, pokrzywka salicylanozależna, astma aspirynowa itp.), to zapraszam do pisania komentarzy, które z pewnością przydadzą się innym borykającym się z tymi przypadłościami. Zapraszam też do pisania ewentualnych krytycznych doświadczeń z opisanymi przeze mnie suplementami.

czwartek, 21 listopada 2013

Szparagowy kurczak z orzechami na słoneczniku


Skład:

– 0,5kg piersi kurczaka,
– 750g mrożonej fasolki szparagowej,
– garść obranych orzechów laskowych,
– garść łuskanego słonecznika,
– 3 ząbki czosnku polskiego,
– 1 łyżka oleju słonecznikowego,
– sól, bały pieprz do smaku.
Danie odpowiednie dla diety niskosalicylanowej (brak chemii spożywczej i mało salicylanów).
Pierś umyć, oczyścić, pokroić w kostkę.
Fasolkę ugotować al dente, ewentualnie można odgrzać w mikrofalówce.
Słonecznik i orzechy rozgnieść w moździerzu lub zblenderować i wrzucić na patelnię z grubym dnem. Prażyć, aż lekko zbrązowieje. Uwaga żeby nie spalić! Do prażonych orzechów i słonecznika wrzucić pokrojonego kurczaka.
Smażyć na wolnym ogniu, jeśli w czasie prażenia wydzieliło się mało tłuszczu, to można dodać oleju. Posolić, dodać odrobinę pieprzu białego (czarny ma zbyt dużo salicylanów). Po usmażeniu się kurczaka dodać na patelnię ugotowaną uprzednio fasolkę. Podsmażyć, doprawić solą do smaku. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

wtorek, 19 listopada 2013

Kotlety soczewicowo – koperkowe pod białą pierzynką


Skład: (na 12-16 kotletów)

– 500g soczewicy czerwonej,
– 4 szklanki wody,
– 2 jajka,
– 1 duża cebula,
– 4 łyżki otrębów owsianych,
– 4 łyżki posiekanego koperku,
– olej do smażenia,
– biały pieprz,
– sól.
Skład dostosowany do diety niskosalicylanowej (mało salicylanów i brak chemii spożywczej).
Soczewicę gotować w osolonej wodzie, pod przykryciem, przez 15-20 minut, aż będzie miękka i zaabsorbuje całą wodę. Mieszać, żeby się nie przypaliła.
Ugotowaną soczewicę ostudzić. Cebulę drobno posiekać. Do soczewicy dodać jajko, otręby, cebulę i odrobinę pieprzu białego (czarny ma zbyt dużo salicylanów). Dokładnie wymieszać. Formować małe kotleciki (średnicy jak plaster kiełbasy krakowskiej) i smażyć je, na dobrze rozgrzanym oleju, na średnim ogniu. Przewracać dopiero, jak jedna strona się porządnie podsmaży, w przeciwnym razie mogą się rozpaść. Aby nie przywierały do patelni można patelnią wykonywać energiczne ruchy w poziomie, nie odrywając jej od palnika.
Najlepiej smakują z sosem koperkowym lub z jogurtem naturalnym i koperkiem.