sobota, 30 listopada 2013

Wigilia Bożego Narodzenia bez chemii spożywczej i salicylanów

Czas Świąt Bożego Narodzenia już tuż, tuż. Dla jednych to spotkania z rodziną, dla innych czas odpoczynku od pracy. Jeszcze inni wykorzystają Boże Narodzenie na wyjazdy zagraniczne i ucieczkę od świątecznego zgiełku. Oczywiście jest duża grupa ludzi, dla których Święta są czasem mistycznym.

Jednak prawie wszystkich w Polsce łączy jedno – czas Świąt, a czas Wigilii szczególnie, to duże ilości smakołyków na stole.
Jak miło pojeść sobie w Wigilię dwanaście, albo i więcej potraw, jak miło w Święta pokosztować wszystkiego co w lodówce. Te wędliny, te ciasta, te zapachy! Ilość pochłanianej żywności idzie w kilogramy, a w każdym dkg kryje się sporo chemii spożywczej i salicylanów!
Żeby spokojnie cieszyć się łasuchowaniem, warto z wyprzedzeniem przygotować menu i przeanalizować je pod kątem składników.
Zatem do dzieła – na pierwszy rzut na tapetę weźmy zupy.
W mojej rodzinie i wśród znajomych podstawową zupą jest barszcz, poza barszczem bardzo popularne są zupy grzybowe oraz owocowe.
Jeśli barszcz przygotujemy jako postny, bez żadnych dodatków przypraw czy octu, to otrzymamy smaczną potrawę bez chemii i salicylanów. Oczywiście nie można używać zup w kartonach i proszku, bo prawie na 100% ilość zawartej w nich chemii i salicylanów będzie nie do zniesienia.
Jako świąteczny barszcz preferuję prosty przepis, polegający na przygotowaniu warzywnego bulionu z warzyw niezbędnych do typowej sałatki warzywnej (pietruszka, marchewki, seler). Warzywa korzenne wykorzystuję potem na sałatkę, a do bulionu wkładam pokrojone czerwone buraki, przypieczoną cebulę (jak do rosołu), 4 ząbki czosnku, por, kilka wcześniej namoczonych suchych podgrzybków, trochę soli i trochę pieprzu białego (nie zbyt dużo, bo ma salicylany – ok 1mg na 100g). Dla porównania jabłko golden ma 0.1mg na 100g – jedno jabłko (200g) to 0,2mg, czyli aby zjeść tyle salicylanów w pieprzu białym co w jabłku, trzeba by zjeść jedną 20g paczkę pieprzu.
Oczywiście po to daję czosnek i cebulę, aby zminimalizować ilość pieprzu, tym bardziej, że salicylany występują też w grzybach (około 0,24mg na 100g surowych grzybów). Czasem barszcz wychodzi tak smaczny, ze nie trzeba dodawać pieprzu, tylko sól i ewentualnie trochę sosu sojowego. Gdy barszcz jest już ugotowany, to po doprawieniu go dodaję jeszcze soku z cytryny, na tyle dużo żeby nabrał kwaskowego smaku i odpowiednio się wybarwił.
Do barszczu niezbędne są uszka, ale tu poza grzybami i pieprzem nie czyhają salicylany i chemia (skład: mąka, woda, olej, grzyby suszone, cebula, sól, pieprz biały). Nie powinno się uszek kupować w sklepie czy pierogarni, z tych samych powodów co barszczu w kartonie.
Jeśli nie przeszarżuje się z ilością zjedzonych uszek oraz barszczu, to ilość salicylanów powinna być w normie. Oczywiście jaką masz normę dzienną sam(a) wiesz najlepiej.
Zupy owocowej czy grzybowej nie polecam z powodu bardzo dużej ilości salicylanów w owocach i przyprawach niezbędnych do sporządzenia tych zup.
rybami jest stosunkowo łatwo jeśli sami je przyrządzimy, bo mają one mało salicylanów. Jeśli tego nie popsujemy przyprawami lub bułką tartą, to możemy je przyrządzać na różne sposoby. Smażyć ryby najlepiej w panierce wyłącznie z mąki i soli. Karpia w galarecie, jeśli już musimy przyrządzić, to należałoby trzymać przy przygotowaniu wywaru warzywnego reżimu opisanego przy barszczu – żadnych przypraw gotowych i innych dodatków! Świetnym pomysłem wydaje się pstrąg pieczony w folii spożywczej, gdyż poza masłem, natką pietruszki, czosnkiem, masłem i odrobiną soli i pieprzu białego nie ma w nim nic podejrzanego. Ważna rzecz co do śledzi. Nie stosować śledzi przetworzonych. Należy kupić zwykłe słone śledzie i po namoczeniu przyrządzić je samemu. W przeciwnym razie naszpikujemy się chemią i salicylanami!
Kapusta jest równie ważna na wigilii jak grzyby, bo występuje zarówno w pierogach, jak i grochu z kapustą. Kapusta na szczęście nie ma salicylanów, podobnie zresztą jak groch. Zatem przy tych potrawach możemy czuć się bezpiecznie, jeśli zachowamy umiar z ilością przypraw. Najlepiej nie używać kapusty kwaszonej lub kiszonej z niepewnego źródła (sklepy i warzywniaki), bo prawie na pewno jest nafaszerowana chemią i dużą ilością przypraw, w tym octem. Z powodzeniem można użyć duszonej słodkiej kapusty, a do pierogów, jeśli nie mamy kiszonej godnej zaufania, można użyć słodkiej ale z dodatkiem soku z cytryny. Nie będzie to to samo co kiszona, ale jest to całkiem smaczne!
Ważny na wigilii jest też mak. Można go spożywać w dużych ilościach, bo nie ma salicylanów, pod warunkiem, że nie pochodzi on z gotowej masy makowej. Problem jest w dodatkach do maku. Jeśli najemy się bakalii z kutii lub drożdży z bakaliami z makowca, to murowane mamy problemy pos-salicylanowe. Zatem u mnie na stole będą ciastka makowe, które polecałem jako świętomarcińskie. Zastanowię się też nad makowcem bez drożdży, ale bez dodatku bananów.
Co do piernika, to nie polecam, bo ma w sobie bardzo dużo bakalii i miodu, co z pewnością doprowadzi amatorów tego ciasta co najmniej do kataru… Ewentualnie, jeśli nie możemy bez piernika żyć, to można spróbować piernikowych ciastek bez salicylanów wg przepisu Salicylanki.
 Czas na kompot z suszu. Będzie wszystko dobrze, gdy sami sporządzimy susz z obranych gruszek, albo kupimy taki susz. Trzeba jednak uważać na susze, które poza gruszkami mają inne owoce, bo mogą one mieć zabójczą ilość salicylanów. Z braku laku – dobry kit. Nie ma suszu, to można zrobić szybki kompot ze świeżych obranych gruszek (ewentualne z dodatkiem obranych goldenów) i sprawa załatwiona.
Na żadnym stole wigilijnym nie może zabraknąć chleba. Chleb powinien być własnej roboty bez chemii i drożdży, najlepiej żytni. Jeśli nie mamy czasu na pieczenie chleba, to ratunkiem pozostaje sprawdzona piekarnia, która nie dodaje chemii i drożdży do chleba.
Wesołych Świąt! Nie, to chyba za wcześnie – na życzenia będzie jeszcze czas.
P.S. Jeśli macie ciekawe przepisy wigilijne czy bożonarodzeniowe, to pochwalcie się nimi w komentarzach.
Wigilia Bożego Narodzenia bez chemii spożywczej i salicylanów
Wykorzystano zdjęcia MeiTeng ze strony http://www.sxc.hu oraz Salicylanki ze strony www.salicylanka.blogspot.com

czwartek, 28 listopada 2013

Szpinak z jajkiem i soczewicą

Nie ma jak szybki obiad po powrocie z pracy. Głód rzuca człowieka po ścianach. Wszyscy czekają z napięciem, burczy w brzuchu. A tu czary, mary i jest w kilkanaście minut – smaczny i pożywny…
Skład:
– 450g szpinaku mrożonego,
– 350g soczewicy czerwonej,
– 2 jajka,
– 4 ząbki czosnku,
– olej rzepakowy do smażenia,
- pęczek natki pietruszki,

– sól, pieprz biały do smaku.
Danie odpowiednie dla diety niskosalicylanowej (mało salicylanów i brak chemii spożywczej)
Soczewicę ugotować w osolonej wodzie według przepisu na opakowaniu.
Szpinak (koniecznie mrożony – świeży ma dużo salicylanów) rozmrozić.
Szpinak smażyć na oleju, aż odparuje nadmiar wody. Wbić jajka oraz dodać rozgnieciony czosnek. Zamieszać. Dodać pokrojoną natkę pietruszki. Smażyć do czasu ścięcia się jajek. posolić i popieprzyć do smaku (zalecam pieprz biały – ma mniej salicylanów, ale odrobina czarnego też nie powinna zaszkodzić).
Podawać z ugotowaną soczewicą. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

wtorek, 26 listopada 2013

Pasta jajeczna po żydowsku

Drugie śniadanie to wyzwanie! (Rym zamierzony). Masz problemy z salicylanami, a nie chcesz biegać do pracy z pudełkami pełnymi sałatek, tylko po prostu masz ochotę na kanapki to masz drobny problem. Pieczywo w sklepach jest pełne salicylanów – drożdże spożywcze i chemia. Można oczywiście znaleźć godny zaufania chleb lub upiec go samemu, ale co do chleba? Wędliny pełne chemii spożywczej i innych niesprzyjających dodatków. Pozostaje przygotować sobie swoją wędlinę lub zajadać wyłącznie nabiały, a i to w ograniczonym zakresie – znów te dodatki…

Można też przygotować sobie szybką, smaczną i prostą pastę, która będzie idealna do kanapek… Oto ona!

Skład:
– 1 cebula,
– 4 jajka gotowane,
– 2 łyżeczki oleju słonecznikowego,
– sól, pieprz do smaku.
Danie odpowiednie w diecie niskosalicylanowej – brak chemii spożywczej i mała ilość salicylanów.
Cebulę pokroić w kostkę i wraz z pokrojonymi w kostkę jajkami oraz tłuszczem zszatkować w blenderze, ale nie na jednolitą masę. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Przełożyć do naczynia z którego potem będzie masa serwowana. Naczynie przykryć i włożyć do lodówki na parę godzin. Podawać z ciemnym żytnim pieczywem. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

niedziela, 24 listopada 2013

Uczulenie na salicylany a grupa krwi - rozwiązanie

Po pojawieniu się wpisu „Uczulenie na salicylany a grupa krwi” pojawiło się kilkanaście odpowiedzi na postawione pytanie – będąc uczulonym na salicylany, jaką masz grupę krwi? W „badaniu” udział wzięło 15 respondentów. Jak na badania statystyczne, to stanowczo zbyt mało, ale ponieważ obiecałem, że podzielę się wynikami postanowiłem je upublicznić. Oczywiście należy je bardziej traktować jako wynik zabawy – quizu, a nie wynik badań statystycznych czy naukowych.
Wyłania się jednak z nich odpowiedź na nurtujące mnie pytanie Czy istnieje zależność pomiędzy grupą krwi a uczuleniem na salicylany? Sam, przed wykonaniem ankiety, obstawiałem, że istnieje – grupa krwi A jest bardziej narażona na te dolegliwości, a tu niespodzianka. Wygląda na to, że nie istnieje, a jeśli już to najbardziej narażona jest grupa krwi AB, choć z uwagi na małą ilość osób biorących udział w badaniu, jestem ostrożny z wyciąganiem takiego wniosku.



Jak widać z powyższej tabeli i wykresów w Polsce 40% populacji ma grupę krwi A, B-19%, AB-9%, a O-32%, zatem jeśli nie ma korelacji między grupą krwi, a uczuleniem na salicylany rozkład procentowy salicylanowców powinien rozłożyć się w identycznych z całą populacją proporcjach, a rozłożył się inaczej – wyraźnie więcej niż w całej populacji jest posiadaczy grupy AB. Zamiast 9% udziału, mają aż 20%.
Przy okazji ankiety ukazała się inna prawidłowość – wiele osób uskarża się na problemy po spożyciu wyrobów mlecznych lub ryżu, choć mają one zerową lub niską zawartość salicylanów, ale to już temat na ewentualną kolejną ankietę…
Mam nadzieję, ze zabawa w ankietę przypadła Wam do gustu, jeśli znajdę czas, to może zrobimy rozeznanie z wyrobami mleczarskimi i ryżem białym, bo sprawa wydaje się ewidentna. Też miewałem pogorszenie objawów po dużej ilości sernika, jogurtów lub ryżu, ale nigdy nie przywiązywałem do tego wagi, doszukując się przyczyn w przypadkowo zjedzonych salicylanach.

sobota, 23 listopada 2013

Polowanie na gotowe produkty bez salicylanów – suplementy na jesień

Czas jesiennych słot, zbliżających się przymrozków oraz dużych skoków temperatury między drogą do pracy a domem i pracą sprzyjają przeziębieniom i ułatwiają wirusom grypy wtargnięcie do organizmu, który jest pozbawiony naturalnego wsparcia w salicylanach. Wbrew pozorom salicylany, to pożyteczna związki wspierające organizm, niestety nie dla ludzi uczulonych na salicylany, którzy nie mogą korzystać ze wsparcia w formie miodów, herbatek lipowych, konfitur malinowych i innych domowych sposobów wspierania odporności organizmu, opartych na naturalnych salicylanach. Nie wspominając już o popularnej aspirynce na początki przeziębienia.
Nie jest to jednak sytuacja beznadziejna – są metody wpierania organizmu innymi metodami niż salicylanowymi. Mam tu na myśli witaminę C, czosnek w drażetkach, czosnek naturalny, cebulę.
Witamina C odgrywa istotną rolę w funkcjonowaniu ludzkiego organizmu i jest niezbędna dla naszego organizmu, gdyż:
  • nie może być syntezowana w organizmie
  • jest niezwykle istotna w wielu procesach biochemicznych i metabolicznych (bierze m.in. udział w przemianach tyrozyny, syntezie steroidów nadnerczowych),
  • uczestniczy w utrzymaniu prawidłowej odporności,
  • wpływa na zachowanie prawidłowej pracy układu immunologicznego w trakcie oraz po intensywnych ćwiczeniach fizycznych (korzystny efekt uzyskuje się stosując dawkę 200 mg oprócz zalecanego dziennego spożycia witaminy C),
  • przyczynia się do normalnego tworzenia kolagenu i dzięki temu prawidłowego funkcjonowania kości, zębów, chrząstek, dziąseł, skóry i naczyń krwionośnych,
  • pomaga w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym.
Niektóre badania wskazują brak wpływu zażywania witaminy C na ryzyko pojawienia się przeziębienia oraz mały wpływ na czas jego trwania. Wyjątkiem są osoby poddawane dużemu wysiłkowi fizycznemu, czy długotrwale przebywające w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, na które wpływ witaminy C jest znaczny i wyraźnie podnosi ich odporność. Czyli nie pomaga gdy tego nie potrzebujesz, ale pomaga gdy organizm jest w potrzebie… Dużą zaletą tej witaminy jest też trudne jej przedawkowanie – organizm dobrze radzi sobie z usunięciem jej nadmiaru i bardzo wyraźnie to sygnalizuje (dolegliwości żołądka, nudności, biegunka, wymioty, wysypka skórna).
Jedyny problem z witaminą C polega na tym, że w handlu jest dostępna w formie tabletek powlekanych, która to powłoka jest szkodliwa dla salicylanowców i części alergików. Niektórzy radzą sobie z tym zmywając powłokę, jeszcze inni rezygnują z witaminy C w tabletkach. Odkryłem jednak sposób polegający na zakupie witaminy w kapsułkach pod marką Gold-Vit. Skład tego środka (mikrokapsułkowany kwas L-askorbinowy -wit.C, bioflawonoidy cytrusowe, celuloza mikrokrystaliczna – substancja wypełniająca, stearynian magnezu – substancja przeciwzbrylająca, kapsułka [żelatyna – składnik otoczki, barwniki: E171]), wydają się nie mieć salicylanów. Bardziej ostrożni mogą spożyć witaminę bez kapsułki. Dla mnie ta tabletka okazała się nieszkodliwa, jak jest z Tobą musisz wypróbować – najlepiej w małych dawkach.
Czosnek w drażetkach i w formie naturalnej zachowuje się w naszym organizmie prawie jak antybiotyk, nie powodując jednocześnie spustoszenia we florze bakterii probiotycznych, choć te nieprzyjazne bakterie oraz grzyby pasożytnicze potrafi skutecznie zwalczać.
Wszystkie jego zalety trudno wymienić:
  • zwiększa wydzielanie soku żołądkowego, chroniąc równocześnie przed zgagą, działa żółciopędnie i przeciwskurczowo,
  • wpływa korzystnie na drogi oddechowe,
  • reguluje florę bakteryjną i sprzyja lepszemu ukrwieniu naczyń wieńcowych,
  • działa jak łagodny antybiotyk – ma właściwości przeciwbakteryjne, antygrzybicze i przeciwrobacze,
  • działa także na paciorkowce Streptococcus, poza tym gronkowce Staphylococcus, mikobakterie wywołujące gruźlicę i bakterie okrężnicy,
  • olejek eteryczny występujący w czosnku działa skutecznie w niskich stężeniach na bakterie beztlenowe uczestniczące w zakażeniach jamy ustnej i górnych dróg oddechowych,
  • zwalcza infekcje dróg moczowych,
  • działa profilaktycznie i leczniczo także przy zatruciach ołowiem,
  • stosowany zewnętrznie do lewatywy w leczeniu owsicy i irygacji przy rzęsistkowym zapaleniu pochwy,
  • świeży sok hamuje także rozwój wirusów grypy,
  • działa napotnie, obniża gorączkę i ciśnienie krwi,
  • redukuje zapalenia,
  • jest przeciwutleniaczem chroniącym wątrobę,
  • obniża poziom prostaglandyny PG2 zmniejszając ból w czasie miesiączki.
Niestety ma dwie wady – w formie naturalnej brzydko pachnie i coraz częściej pochodzi z Chin. Ma też wadę trzecią, która dotyczy wszystkiego, co jemy – w nadmiarze szkodzi (w skrajnych sytuacjach dojść może do uszkodzeń wątroby i nerek).
Ja używam czosnek forte w składzie: bezzapachowy ekstrakt z czosnku 2 mg, witamina D (cholekalcyferol) 2,5 µg, substancje dodatkowe (olej sojowy, żelatyna, glicerol, dwutlenek krzemu).
Czosnek naturalny najlepiej na parę minut przed zjedzeniem zgnieść – po kilku minutach spożywać w formie zgniecionej (wówczas ma lepsze zdolności grzybobójcze).
Podobnie jak czosnek cebula ma zbawienny wpływ na organizm i od zawsze stosowana jest w medycynie ludowej, a od kilkunastu lat doceniana w medycynie akademickiej. Zalety cebuli można wymieniać w nieskończoność, podobnie jak zalety czosnku:
  • zapobiega rozszerzeniu się procesów trawiennych i gnilnych w jelitach oraz eliminujący gazy i regulujący stolec,
  • zmniejszaj zawartość cukru we krwi a więc polecany cukrzykom,
  • wzmacnia organizm, w tym serce (zwłaszcza sok),
  • niszczący robaki, zwłaszcza owsiki,
  • pozytywnie wpływa na zapalenia skóry, pomagając w leczeniu ran,
  • uśmierza pieczenie po ukąszeniu owadów, takich jak: komar, pszczoła, osa,
  • według amerykańskich badaczy jedzenie codziennie jednej surowej cebuli minimum przez dwa miesiące powoduje wzrost „dobrego” cholesterolu – HLD, a obniżenie „złego” – LDL.
Jest jeszcze jeden suplement, o którym jedni mówią, że pomocny jest w zwalczaniu alergii, a inni, że nie. Tak czy owak wapno jest ważnym suplementem wspomagającym organizm. Należy jednak na wapno w aptekach uważać, bo ma dużą zawartość dodatków chemicznych, które mogą być szkodliwe dla wszystkich, a szczególnie nie są wskazane dla salicylanowców i alergików. Dlatego warto zadać sobie trochę trudu i odnaleźć w gąszczu dostępnych środków z wapnem takie, które tych dodatków ma mało, lub wręcz nie ma ich w ogóle, czyli takie dedykowane dla alergików – hipoalergiczne. Z mojego doświadczenia wynika, ze aptekarze bagatelizują moją prośbę o lek bez salicylanów i kilka razy trafiło mi się, że dali mi wapno z dużą ilością chemii spożywczej! Sam więc odszukałem wapno z małą ilością salicylanów, które mam nadzieję, dla Was też będzie odpowiednie.
Jak widać można skutecznie zwiększyć odporność organizmu nie używając salicylanów. Bez salicylanów da się żyć!
Jeśli macie jakieś własne doświadczenia w suplementacji odpowiedniej dla salicylanowców (triada aspirynowa, pokrzywka salicylanozależna, astma aspirynowa itp.), to zapraszam do pisania komentarzy, które z pewnością przydadzą się innym borykającym się z tymi przypadłościami. Zapraszam też do pisania ewentualnych krytycznych doświadczeń z opisanymi przeze mnie suplementami.

czwartek, 21 listopada 2013

Szparagowy kurczak z orzechami na słoneczniku


Skład:

– 0,5kg piersi kurczaka,
– 750g mrożonej fasolki szparagowej,
– garść obranych orzechów laskowych,
– garść łuskanego słonecznika,
– 3 ząbki czosnku polskiego,
– 1 łyżka oleju słonecznikowego,
– sól, bały pieprz do smaku.
Danie odpowiednie dla diety niskosalicylanowej (brak chemii spożywczej i mało salicylanów).
Pierś umyć, oczyścić, pokroić w kostkę.
Fasolkę ugotować al dente, ewentualnie można odgrzać w mikrofalówce.
Słonecznik i orzechy rozgnieść w moździerzu lub zblenderować i wrzucić na patelnię z grubym dnem. Prażyć, aż lekko zbrązowieje. Uwaga żeby nie spalić! Do prażonych orzechów i słonecznika wrzucić pokrojonego kurczaka.
Smażyć na wolnym ogniu, jeśli w czasie prażenia wydzieliło się mało tłuszczu, to można dodać oleju. Posolić, dodać odrobinę pieprzu białego (czarny ma zbyt dużo salicylanów). Po usmażeniu się kurczaka dodać na patelnię ugotowaną uprzednio fasolkę. Podsmażyć, doprawić solą do smaku. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

wtorek, 19 listopada 2013

Kotlety soczewicowo – koperkowe pod białą pierzynką


Skład: (na 12-16 kotletów)

– 500g soczewicy czerwonej,
– 4 szklanki wody,
– 2 jajka,
– 1 duża cebula,
– 4 łyżki otrębów owsianych,
– 4 łyżki posiekanego koperku,
– olej do smażenia,
– biały pieprz,
– sól.
Skład dostosowany do diety niskosalicylanowej (mało salicylanów i brak chemii spożywczej).
Soczewicę gotować w osolonej wodzie, pod przykryciem, przez 15-20 minut, aż będzie miękka i zaabsorbuje całą wodę. Mieszać, żeby się nie przypaliła.
Ugotowaną soczewicę ostudzić. Cebulę drobno posiekać. Do soczewicy dodać jajko, otręby, cebulę i odrobinę pieprzu białego (czarny ma zbyt dużo salicylanów). Dokładnie wymieszać. Formować małe kotleciki (średnicy jak plaster kiełbasy krakowskiej) i smażyć je, na dobrze rozgrzanym oleju, na średnim ogniu. Przewracać dopiero, jak jedna strona się porządnie podsmaży, w przeciwnym razie mogą się rozpaść. Aby nie przywierały do patelni można patelnią wykonywać energiczne ruchy w poziomie, nie odrywając jej od palnika.
Najlepiej smakują z sosem koperkowym lub z jogurtem naturalnym i koperkiem.

sobota, 16 listopada 2013

Uczulenie na salicylany a grupa krwi


Od dekady zmagam się z Triadą Aspirynową – Zespołem Samtera, ostatnio zwaną też astmą z nadwrażliwością na aspirynę i inne niesteroidowe leki przeciwzapalne (ang. Aspirin-induced asthma lub Aspirin-exacerbated respiratory disease).
Kilka miesięcy temu postanowiłem „dobrać się jej do skóry”, a nie tylko biernie przyjmować leki, które przecież nie zwalczają tej choroby, a jedynie walczą z jej objawami. Dlatego wdrożyłem walkę za pomocą diety niskosalicylanowej, która co prawda ustabilizowała przypadłość, ale jej nie leczy. Szukam zatem dalej. Stąd moje artykuły na temat kwaśnych manowców diety niskosalicylanowej oraz nietolerancji pokarmowej na aminy w żywności. W poszukiwaniu odpowiedzi jak walczyć z tym choróbskiem przewertowałem też sporo książek i stron internetowych, gdzie uderzyła mnie ciekawa zależność między dietami odkwaszającymi organizm, dietami anty-drożdżakowymi, dietą niskowęglowodanową, dietą niskosalicylanową oraz jedną z diet zgodną z grupą krwi.
Zaintrygowany tym odkryciem przestudiowałem publikacje na temat odżywiania się zgodnego z grupą krwi, która to dieta wydała mi się wspólnym mianownikiem, dla wszystkich przywołanych diet. Tym bardziej byłem zdziwiony, gdy przypomniałem sobie, odkopując stary dowód osobisty z wpisem z ośrodka honorowego krwiodawstwa, że mam grupę krwi, z którą powinienem odżywiać się w sposób skorelowany z przywołanymi dietami.
Po skojarzeniu tych faktów rozpytałem się pośród znanych mi osób z nadwrażliwością na salicylany o grupę krwi i zamarłem! Większość z nich miała taką samą, jak ja! Aby się upewnić, że trop zmierza we właściwym kierunku, przeprowadziłem mikro ankietę internetową na grupie czytelników tego bloga, którzy ujawnili swoje adresy e-mail. Tu podziękowania za odpowiedzi i cierpliwość w oczekiwaniu na wnioski.
Przeprowadzona ankieta potwierdziła moje podejrzenia – istnieje korelacja między grupą krwi, a wymaganym sposobem odżywiania się i ewentualnymi powikłaniami wynikłymi z nieprzestrzegania tych zasad.

Niestety grupa osób, która wzięła udział w tej ankiecie jest niewielka, zatem nadal nie chcę ujawniać jej wyników, żeby w oparciu o niesprawdzone dane któryś z czytelników bloga nie zaaplikował sobie diety, która doprowadzi do rozstroju organizmu i tak już wycieńczonego kuracjami farmakologicznymi.
Stąd obecny post i prośba do wszystkich czytelników z nadwrażliwością na salicylany o przekazanie informacji na temat swojej grupy krwi, nie ma tu znaczenia czy zmagacie się z pełną triadą objawów, czy też tylko z jednym z nich lub też macie nieatopową pokrzywkę powodowaną salicylanami. Wszystkie te informacje będą pomocne w dalszym poszukiwaniu wyjścia z tej przypadłości. Proszę podawać grupę krwi w komentarzach pod artykułem lub przesyłać na mój adres e-mail: racjonal1975@wp.pl. Po przeanalizowaniu wszystkich danych obiecuję publikację wyników ankiety, aby każdy mógł wyciągnąć wnioski dla dalszego postępowania…
Z góry proszę też o cierpliwość w oczekiwaniu na wyniki ankiety, ale niestety prowadzenie bloga muszę łączyć z życiem prywatnym i zawodowym…

czwartek, 14 listopada 2013

Ryż z jabłkiem na karmelu

Od pewnego czasu chodzi z mną ryż z jabłkiem. Takie wspomnienie z dzieciństwa jesiennych smaków. Niestety klasyczny przepis wymaga cynamonu, którego nie można stosować w diecie niskosalicylanowej. Problem udało się rozwiązać stosując zamiast cynamonu karmel, który nie ma w ogóle salicylanów, a jednocześnie świetnie się komponuje ze smakiem jabłek.
Skład:
– 4 jabłka Złoty Delicjusz
(Golden Delicious),

– 1 gruszka,
– 4 łyżki cukru,
– 2 torebki ryżu,
– 2 łyżki mleka skondensowanego.
Skład odpowiedni dla diety niskosalicylanowej (mało salicylanów i brak chemii spożywczej).
Jabłka (koniecznie Delicjusze – mają mało salicylanów) i gruszkę umyć, obrać, wyciąć gniazda nasienne i pokroić w kostkę.
Ryż ugotować, zgodnie z przepisem na opakowaniu.
Cukier wrzucić na patelnię i intensywnie podgrzewać do czasu gdy zacznie się rozpuszczać, potem zmniejszyć intensywność podgrzewania, aby się nie przypalił. Podgrzewać aż się nie zamieni w brązową ciecz – płynny karmel.
Do karmelu dodać pokrojone owoce i na dużym ogniu smażyć aż zmiękną.
Dodać ugotowany ryż i mleko. Przesmażyć przez około 1 minutę. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.

wtorek, 12 listopada 2013

Cesnaková Polievka, czyli drobiowy bulion z czosnkiem po czesku

Czas jesiennych słot i chłodnych wieczorów wymaga solidnego wzmocnienia i zabezpieczenia przed przeziębieniami. Poza zupą cebulową i cieciorkową, które już były na moim blogu publikowane, doskonałą na ten czas potrawą jest czeski wynalazek – Cesnaková Polievka. Polecam tą zupę, gdyż jest łatwa w przygotowaniu, świetnie rozgrzewa i radzi sobie z wczesnymi stadiami przeziębienia. No i co ważne dla salicylanowców – odtyka nos!

Czesi wiedzą co dobre!

Skład:
 
- 1/2 czosnku polskiego,

– 1,25l bulionu drobiowego,
– 2 jaja kurze,
– sól i sos sojowy bez dodatków do smaku.
Skład odpowiedni dla diety niskosalicylanowej – mało salicylanów i brak szkodliwej chemii spożywczej
Czosnek obrać i zmiażdżyć. Bulion zagotować.
Całe jajka wbić do kubka, rozbić je widelcem a’la kogel mogel. Odrobinę posolić.
Do wrzącego bulionu wlać małym strumieniem jajka jednocześnie intensywnie mieszając.
Wrzucić czosnek i zamieszać. Doprawić do smaku solą i sosem sojowym. Gotowe. Szybko, smacznie i bez salicylanów.
Jeśli polewkę chcemy podawać kolejnego dnia, po wrzuceniu czosnku trzeba dłużej podgotować, gdyż zupa bez zagotowania do kolejnego dnia może skwaśnieć.

czwartek, 7 listopada 2013

Kruche ciastka z makiem według żydowskiego przepisu na uszy Hamana – Hamantaschen


Zbliża się dzień Świętego Marcina. Co prawda na Dolnym Śląsku tradycja ta nie jest tak żywa jak na Wielkopolsce, jednak żal, że Wielkopolanie raczą się takimi smakołykami, a ja mam się obejść tylko smakiem. Oczywiście można rogale Świętomarcińskie kupić  w piekarni czy cukierni, ale w przypadku osób nadwrażliwych na salicylany nie jest to możliwe, bo zawierają one niebezpieczne dla salicylanowców składniki (np. drożdże).
Myślałem, myślałem i wymyśliłem – ciastka z makiem, które z powodzeniem zastąpią Marcińskie rogale. Kto wie, może to będzie nowa świecka tradycja… Ciastka nadają się również na czas Świąt Bożego Narodzenia i na karnawał. Myślę zatem, że będziecie z nich zadowoleni
Skład:

Ciasto:
– 150g masła,
– 100g cukru,
– 1 duże jajko,
– 250g mąki pszennej,
– ½ łyżeczki sody,
– szczypta soli.
Farsz makowy:
– 140g maku,
– 125ml mleka,
– 2 łyżki syropu klonowego,
– 55g cukru,
– 2 małe gruszki,
– 1 łyżka masła,
– starta skórka z 1 cytryny.
Skład odpowiedni dla diety niskosalicylanowej – mało salicylanów i brak szkodliwej chemii spożywczej
Gruszki obrać, oczyścić z gniazd nasiennych, pokroić w drobną kostkę i równomiernie rozłożyć w żaroodpornym naczyniu. Piec w piekarniku w temperaturze 180°C przez 50min, raz na kilkanaście minut mieszając, aby równomiernie się suszyły i nie uległy przypaleniu – powinny być przyrumienione. Tak przygotowane gruszki zastąpią rodzynki, które standardowo używa się przy pieczeniu tych ciastek. Najlepiej gruszki uprażyć przy okazji pieczenia innego dania.
Ciasto.
W sporej misce utrzeć masło z cukrem i jajkiem, aż masa będzie gładka. Wymieszać mąkę z sodą i solą. Można przesiać mąkę z sodą przez sito – nie jest to konieczne. Dodać mąkę do masy złożonej z masła i cukru, po 1/3 porcji na raz i wymieszać do połączenia składników. Przełożyć ciasto na blat i uformować w spłaszczony dysk. Zawinąć ciasto w folię spożywczą i schować do lodówki na kilka godzin.
Nadzienie.
Mak, mleko, syrop, cukier, suszoną gruszkę i masło wrzucić do rondla. Gotować na wolnym ogniu ok 5-7 minut, aż uzyska konsystencję miękkiej pasty, często mieszając, aby masa nie przywierała do spodu garnka. Zdjąć z ognia. Dodać skórkę z cytryny i wymieszać, odstawić do przestudzenia.
Nagrzać piekarnik do 180°C. Wyłożyć pergaminem dwie blaszki do pieczenia.
Wyjąć ciasto z lodówki i rozwałkować na grubość ok. 2-3 mm. Za pomocą np. szklanki powycinać kółka o średnicy ok. 5-7 cm. Na każdy wycięty krążek ciasta nałożyć łyżeczkę nadzienia i nieco je spłaszczyć.
Zagiąć ciasto z 3 stron tak, aby od góry widać było trójkątną szczelinę i nadzienie. Gotowe ciastka układać na blaszce, zachowując ok 3 cm odstępu. Można posmarować ciastka rozmąconym jajkiem. Włożyć do nagrzanego piekarnika. Piec 12-16 minut, do momentu, aż ciastka będą złotobrązowe na brzegach. Wyjąć na podstawkę i zostawić do wystudzenia.
Gotowe. Smacznie i bez salicylanów.

wtorek, 5 listopada 2013

Słodki duet czekoladowo bananowy


Skład:
– 4 jajka,
– 200g miękkiego masła,
– niecałą szklankę cukru,
– 1,5 szklanki mąki,
– skórkę otartą z 1 cytryny,
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
– 3-4 banany,
– 100g gorzkiej czekolady bez salicylanów – Amazon 60% (dostępna w Lidlu).
Skład dostosowany do diety niskosalicylanowej (mało salicylanów i brak chemii spożywczej, z wyjątkiem proszku do pieczenia, który nie jest szkodliwy).
Miękkie masło wraz z cukrem utrzeć mikserem na białą puszystą masę. Wbić jajka, nadal ucierać. Do masy wsypać mąkę, proszek do pieczenia, skórkę z cytryny, zblendowane banany i pokruszoną drobno czekoladę bez salicylanów. Aby tą czekoladę pokruszyć, należy ją zeskrobywać warstwę po warstwie nożem, gdyż jest bardzo twarda. Wszystko zmiksować.
Ciasto przelać na blaszkę 24x34cm, wyłożoną papierem do pieczenia. Ja z braku takiej blachy użyłem dużej tortownicy. Piec w temp. 180°C przez 30-40 min.