poniedziałek, 25 stycznia 2016

Wątróbka drobiowa ze złotym jabłkiem i makaronem jajecznym

Wątróbka drobiowa - składnica wszystkiego co dobre i łatwa w przygotowaniu.
W zaledwie stugramowej porcji wątróbki drobiowej znajduje się:
  • niemal 10mg żelaza, czyli aż dwadzieścia razy więcej niż w piersi z kurczaka! Dla przypomnienia dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek wynosi u mężczyzn 12mg, a u kobiet 18mg;
  • ponad 3,5mg cynku, co pozwala pokryć około 30% dziennego zapotrzebowania osoby dorosłej;
  • około 19g protein o wysokiej wartości biologicznej,
Wątróbka drobiowa dostarcza potężnej dawki witaminy A oraz witamin z grupy B, zwłaszcza kobalaminy (witamina B12), ryboflawiny (witamina B2) oraz niacyny (witamina B3).
Przy zakupie wątróbki należy uważać na jej świeżość - podroby mają to do siebie, że szybko się psują, dużo szybciej niż mięso. Dlatego wybierając podroby, należy ocenić zarówno ich wygląd jak i zapach. Wątróbka powinna mieć jednolity kolor, bez jaśniejszych i ciemniejszych przebarwień, błyszczącą powierzchnię, być śliska w dotyku. Jeśli jest lepka i/lub pachnie zamiast mięsem octem czy po prostu podśmierduje lepiej dać sobie spokój z jej zakupem.

Tym razem będzie ze złotym jabłkiem- jednym z niewielu dopuszczalnych dla salicylanowców!

Skład:
  • 700 g wątróbki drobiowej,
  • 3-4 spore cebule,
  • duże jabłko golden delicious,
  • olej rzepakowy do smażenia,
  • sól, pieprz do smaku.
  • Danie odpowiednie w diecie niskosalicylanowej.
Cebulę obrać i pokroić w piórka lub grubą kostkę i posolić. Usmażyć na oleju, tak aby lekko się przyrumieniła. Odłożyć na czysty talerz.
Wątróbkę umyć w zimnej wodzie, jeśli jest zbyt duża to poporcjować. Nie solić, bo stwardnieje! Obrać i pokroić w kostkę umyte uprzednio jabłka.
Wrzucić na rozgrzany olej i podsmażyć ze wszystkich stron, aby się zarumieniła, potem zmniejszyć ogień i na małym ogniu dusić przez 15min. 
Dodać uprzednio usmażoną cebulę, pieprz oraz sól do smaku i na wolnym ogniu smażyć jeszcze 5min. Na wszelki wypadek przed podaniem rozkroić największy kawałek i sprawdzić czy w środku nie jest surowy. Gotowe!
Szybko, smacznie i zgodnie z dietą.

Zalecam wątróbkę pokroić drobniej i podać z makaronem jajecznym - pycha! Jeśli już podajemy z makaronem to zalecam ugotować go al dente, potem przelać zimną wodą (hartowanie), wsypać na patelnię i zamieszać z wątróbką, coś jak gulasz...

niedziela, 10 stycznia 2016

Oszukane ślimaki z makaronem jajecznym

Dawno nic się nie działo- jadłem to co już było na blogu, albo robiłem na tyle niefotogeniczne dania, czasem również nowe, że nie publikowałem ich wcale :)
Tym razem będzie niespodzianka - ślimaki! Co prawda fałszywe, bo z kurzych żołądków, ale zawsze!
Ślimaki były pomyślane jako przystawka dla znajomych, którzy wpadli do nas wieczorem, ale na wieść, że chcę ich częstować ślimakami skrzywili się tylko. Próbując ratować sytuację przyznałem, że to żołądki - skrzywili się jeszcze bardziej. Tym sposobem dnia następnego, na obiad, był makaron jajeczny ze ślimakami - pycha!

Skład:

  • 3-4 garści żołądków kurzych,
  • duża cebula,
  • 1/2 czosnku,
  • 1 łyżka prawdziwego masła,
  • natka pietruszki,
  • ewentualnie makaron jajeczny,
  • sól, pieprz do smaku.
  • Danie odpowiednie w diecie: niskosalicylanowej
Żołądki ze sklepu teoretycznie są już "sprawione", ale przezornie dokładnie je pooglądałem i znalazłem jeszcze co nieco... Przy okazji powycinałem błonki, żyłki i wszystkie elementy, które wydawały mi się mniej apatyczne - zostały tylko kawałki mięsa wyglądające jak ślimaki :)
Następnie wszystko bardzo dokładnie umyłem i co większe kawałki pokroiłem na mniejsze.
Zagotowałem wody- wrzuciłem "ślimaki" na wrzątek (na minutę- dwie, żeby się sparzyły). Sparzone żołądki odlałem i wrzuciłem na patelnię. Zalałem wodą (tak aby się w niej dusiły, a nie gotowały - może szklanka, może dwie), dodałem łyżkę masła, posoliłem, popieprzyłem, dodałem natki pietruszki i zgniecionego czosnku i oczywiście pokrojoną w piórka cebulę... Wszystko zamieszałem. Podpaliłem pod patelnią gaz na maksa, żeby wszystko szybko zaczęło bulgotać. Po czym ogień zrobiłem mały, żeby się spokojnie dusiło... i czekałem...
Po 40 minutach czekania (czasem zamieszałem) miałem gotowe ślimaczki, tylko jeszcze trochę doprawiłem i można było podawać - pychota! Można je podawać jako przystawkę na ciepło, na zimno, można do białego półwytrawnego wina, można jako gulasz z makaronem jajecznym... Uparłem się na jajeczny, bo lepiej smakuje niż bez-jajeczne, pędzone na kurkumie, która przecież salicylanowcom szkodzi...
Jeśli już podajemy z makaronem to zalecam ugotować go al dente, potem przelać zimną wodą (hartowanie), wsypać na patelnię i zamieszać z żołądkami, coś jak gulasz... 

Gotowe. Szybko, smacznie i zgodnie z dietą.