Dawno nic się nie działo- jadłem to co już było na blogu, albo robiłem na tyle niefotogeniczne dania, czasem również nowe, że nie publikowałem ich wcale :)
Tym razem będzie niespodzianka - ślimaki! Co prawda fałszywe, bo z kurzych żołądków, ale zawsze!
Ślimaki były pomyślane jako przystawka dla znajomych, którzy wpadli do nas wieczorem, ale na wieść, że chcę ich częstować ślimakami skrzywili się tylko. Próbując ratować sytuację przyznałem, że to żołądki - skrzywili się jeszcze bardziej. Tym sposobem dnia następnego, na obiad, był makaron jajeczny ze ślimakami - pycha!
Skład:
Następnie wszystko bardzo dokładnie umyłem i co większe kawałki pokroiłem na mniejsze.
Zagotowałem wody- wrzuciłem "ślimaki" na wrzątek (na minutę- dwie, żeby się sparzyły). Sparzone żołądki odlałem i wrzuciłem na patelnię. Zalałem wodą (tak aby się w niej dusiły, a nie gotowały - może szklanka, może dwie), dodałem łyżkę masła, posoliłem, popieprzyłem, dodałem natki pietruszki i zgniecionego czosnku i oczywiście pokrojoną w piórka cebulę... Wszystko zamieszałem. Podpaliłem pod patelnią gaz na maksa, żeby wszystko szybko zaczęło bulgotać. Po czym ogień zrobiłem mały, żeby się spokojnie dusiło... i czekałem...
Po 40 minutach czekania (czasem zamieszałem) miałem gotowe ślimaczki, tylko jeszcze trochę doprawiłem i można było podawać - pychota! Można je podawać jako przystawkę na ciepło, na zimno, można do białego półwytrawnego wina, można jako gulasz z makaronem jajecznym... Uparłem się na jajeczny, bo lepiej smakuje niż bez-jajeczne, pędzone na kurkumie, która przecież salicylanowcom szkodzi...
Jeśli już podajemy z makaronem to zalecam ugotować go al dente, potem przelać zimną wodą (hartowanie), wsypać na patelnię i zamieszać z żołądkami, coś jak gulasz...
Gotowe. Szybko, smacznie i zgodnie z dietą.
Tym razem będzie niespodzianka - ślimaki! Co prawda fałszywe, bo z kurzych żołądków, ale zawsze!
Ślimaki były pomyślane jako przystawka dla znajomych, którzy wpadli do nas wieczorem, ale na wieść, że chcę ich częstować ślimakami skrzywili się tylko. Próbując ratować sytuację przyznałem, że to żołądki - skrzywili się jeszcze bardziej. Tym sposobem dnia następnego, na obiad, był makaron jajeczny ze ślimakami - pycha!
Skład:
- 3-4 garści żołądków kurzych,
- duża cebula,
- 1/2 czosnku,
- 1 łyżka prawdziwego masła,
- natka pietruszki,
- ewentualnie makaron jajeczny,
- sól, pieprz do smaku. Danie odpowiednie w diecie: niskosalicylanowej
Następnie wszystko bardzo dokładnie umyłem i co większe kawałki pokroiłem na mniejsze.
Zagotowałem wody- wrzuciłem "ślimaki" na wrzątek (na minutę- dwie, żeby się sparzyły). Sparzone żołądki odlałem i wrzuciłem na patelnię. Zalałem wodą (tak aby się w niej dusiły, a nie gotowały - może szklanka, może dwie), dodałem łyżkę masła, posoliłem, popieprzyłem, dodałem natki pietruszki i zgniecionego czosnku i oczywiście pokrojoną w piórka cebulę... Wszystko zamieszałem. Podpaliłem pod patelnią gaz na maksa, żeby wszystko szybko zaczęło bulgotać. Po czym ogień zrobiłem mały, żeby się spokojnie dusiło... i czekałem...
Po 40 minutach czekania (czasem zamieszałem) miałem gotowe ślimaczki, tylko jeszcze trochę doprawiłem i można było podawać - pychota! Można je podawać jako przystawkę na ciepło, na zimno, można do białego półwytrawnego wina, można jako gulasz z makaronem jajecznym... Uparłem się na jajeczny, bo lepiej smakuje niż bez-jajeczne, pędzone na kurkumie, która przecież salicylanowcom szkodzi...
Jeśli już podajemy z makaronem to zalecam ugotować go al dente, potem przelać zimną wodą (hartowanie), wsypać na patelnię i zamieszać z żołądkami, coś jak gulasz...
Gotowe. Szybko, smacznie i zgodnie z dietą.
smacznie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńHmmm, większość ludzi nie zna tych smaków i najzwyczajniej się boi, zamiast pizzy na kolację można zjeść coś innego, brawo.
OdpowiedzUsuńmuszę przetestować ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis, chętnie sam spróbuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący przepis, ale czy ktoś z was zna jakąś zdrowszą wersję ?
OdpowiedzUsuńA co w TEJ wersji niezdrowego?
Usuńspoko
Usuńciekawa sprawa
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko wygląda. Muszę kiedyś coś takiego zrobić.
OdpowiedzUsuńWygląda faktycznie fajnie, ale czemu te ślimaki nazywają się oszukane? :D
OdpowiedzUsuńMarcyk chyba od razu widać dlaczego oszukane. Pewnie świetnie smakuje taki makaron! :D
OdpowiedzUsuń